Pisałam o spódnicy i dziś postanowiłam dorzucić kilka foteczek, na której ona jest. Właściwie to nie jest jakimś super dziełem, raczej banalnie prostym, ale tu zagrało mi w duszy co innego-kolory. Było tak... kupiłam kiedyś satynobawełnę, miałam z niej uszyć sukienkę ma wesele. Jednak stwierdziłam, że kolor fuksji będzie lepszy. Więc na wesele poszłam w fusji a turkus czekał na łaskę.I pomyślałam, że może spódnica będzie ok. Uszyłam. Pierwotnie wyglądała inaczej. Była marszczona w talii. Ale duuuża się wydawała, dlatego uszyłam na nowo, z sześciu klinów, z paskiem. No i ma kieszonki :) I teraz wygląda tak:
...nie podoba mi się miejsce, gdzie zrobione były zdjęcia :( Nieważne. O kolorach chcę napisać. Zastanawiając się nad bluzką do spódnicy bardzo szybko zdecydowałam się na tę właśnie. Jakoś tak od razu mi pasowała (choć początkowo miała być szara). I cóż, równie szybko skojarzyłam dlaczego. Dlaczego właśnie te kolory tak się w mojej głowie skomponowały. Odpowiedź to: boski Heider i jego twórczość. Boski Heider i cudowna Tilda. Mistrz i muza. Duet idealny. Perły.
Wróciłam do jego kolekcji, to tam właśnie widziałam takie zestawienie. I oto przedstawiam Wam:
I co Wy na to? :)
I teraz będzie mój zachwyt nad twórczością Heidera Ackermanna, który dla mnie jest po prostu mistrzem. Cudowne formy, przepiękne tkaniny, fantastyczne barwy! Głębokie, nasycone, powalające. I ta kolekcja jest jedną z moich ulubionych. A może nawet jest ulubiona. Tak, chyba tak. Ale sami popatrzcie...
I niezwykła Tilda Swinton w jego kreacjach...
Uwielbiam ich.
I to właśnie chciałam dziś pokazać. Piękne dzieła i ludzi, którzy mnie zachwycają. Których twórczość dostarcza mi niezapomnianych wrażeń. I jeszcze tu o nich napiszę.
Dobrej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz