U mnie ta procedura wygląda tak samo od wieeeeeelu, wielu lat. Potrzebne rzeczy to: wykrój :), papier, szpilki, długopis, miara oraz nożyczki.
Przed przystąpieniem kopiowania zawsze! sprawdzam podstawowe szerokości wybranego modelu. w ten sposób można zweryfikować czy kopiując rozmiar np.40 naprawdę mamy 40. Bo niestety zdarza się, że określamy rozmiar w tabeli rozmiarów, ale (w zależności od modelu) śmiało moglibyśmy skopiować rozmiar mniejszy. Uwierzcie, że to ma znaczenie! Dlatego ja zawsze najpierw sprawdzam podstawowe wymiary na wykroju. I dopiero zabieram się za kopiowanie.
Papier, którego używam chyba od zawsze, to właśnie półpergamin, o którym pisały dziewczyny w komentarzach. Dla mnie the best of the best. Jest idealnie przeźroczysty, widać wszystko, można po nim pisać długopisem (nie używam ołówków, długopis daje mi linię idealną), można go rozprasować w razie potrzeby, no i rozmiar jest super-70x100 cm. U mnie 10 szt takich arkuszy kosztuje 2,90zł. Więc bomba.
ZAWSZE przypinam papier szpilkami. Spokojnie Moniko, wykroje się nie niszczą ;) Jeżeli rysuję na gładkiej powierzchni, na stole lub podłodze, to przypinam jak na zdj. powyżej. Ale zdarza mi się też rysować na dywanie. Wtedy wbijam szpilki w dywan, pod kątem i NIC się nie rusza :)))
Tak często jak to możliwe układam proste brzegi papieru do prostych brzegów formy. Jest później mniej wycinania :) Powyżej brzeg złożenia kołnierzyka...
...poniżej prosty brzeg przodu bluzki.
Poszczególne części wycinam w trakcie kopiowania, żeby nie "latać" z całym arkuszem papieru przy mniejszych elementach na przykład. Po odrysowaniu form, kiedy już jesteśmy happy, pozostaje nam posprzątać :) I tu stosuję żelazną zasadę przy składaniu arkusza z wykrojami-bezwzględnie należy go złozyc tak samo jak był złożony na początku. To zapewni wykrojom dobry stan na długi czas.
Więc tak to u mnie wygląda :)
Pozdrawiam wszystkich ciepło!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz